piątek, 4 maja 2012

My Diary .

Wczoraj byłam na osiemnastce.
Wiem jak to dziwnie zabrzmiało. Do osiągnięcia pełnoletności mam jeszcze 4 lata, więc ktoś zapewne będzie uważał to za ..no tu znowu pada słowo dziwne. Ale już wszystko tłumaczę.
Byłam na osiemnastych urodzinach  mojej kuzynki, Magdy. Była to wyłącznie rodzinna impreza, jeśli wgl. mogę to tak nazwać. Ona nie za bardzo lubi imprezy, alkohol itd. Czyli jak to się mówi ma zdrowe podejście do życia. W sumie to dobrze, bo nie popadnie w żadne nałogi, nie ciągnie jej do tego. I szczerze mówiąc mnie także. Ale miło jest spędzić urodziny ze swoimi znajomymi, przyjaciółmi. Ponadto, osiemnaście lat kończysz tylko raz w życiu i wypadałoby to jakoś szczególnie uczcić. To jest akurat moje zdanie.

Dzisiaj w sumie nic szczególnego się nie działo. No z wyjątkiem tego, że moja koleżanka chce mnie z kimś swatać. Co nie do końca mi się podoba. Wolę poczekać na tego właściwego. Jak to się mówi,'' Miłość przyjdzie sama i niespodziewanie'' Co nie znaczy, że cały czas należy leżeć na kanapie i nic nie robić, nie tak to działa. Jednak człowieka, często szlag trafia, bo już nie może tak wytrzymać, wkoło widzi zakochane pary, myśląc ''Boże, ja też tak chce !'' Ja myślę, że na wszystko przyjdzie czas, tylko trzeba być cierpliwym. Wiem, to brzmi banalnie, ale to czysta prawda. Może być też tak, że bardzo chcemy, że dojrzeliśmy, że zasłużyliśmy , ale pytanie : Czy na pewno ? I najważniejsze : Czy jesteśmy gotowi?
Jeśli chodzi o mnie, to tak naprawdę nie wiem. Bardzo często szlag mnie trafia, ale wtedy właśnie dużo o tym myślę i czuję się lepiej.
Czyli macie już kolejną informację o mnie : nie posiadam jeszcze chłopaka. Moją miłością jest jak na razie muzyka.
A właśnie ostatnio trafiłam na pewną piosenkę, do której super się tańczy. Jak ją pierwszy raz usłyszałam, to w głowie zaczął mi się pojawiać układ choreograficzny. Jest ona inna, od tych, których zazwyczaj słucham. Mowa o Estelle - I Can Be Freak.

5 komentarzy:

  1. Świetny post i absolutnie zgadzam się z tobą co do miłości, chociaż czasami tak bardzo bym chciała aby ona już nadeszła - ale na wszystko jeszcze jest czas! A muzyki nigdy nie przestane kochać ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz! :)
    Może odwiedzisz mojego bloga..?
    http://malawwielkimswiecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chcę wypowiedzieć się w innej kwestii... 18 urodziny - zgada, fajnie spędzić je ze znajomymi, ale co byś zrobiła, gdybyś nie miała takich przyjaciół, z którymi chcesz spędzić ten dzień? Masz (załóżmy) 1-2 oddanych przyjaciół, z którymi chętnie uczcisz taką okazję, ale czy warto na przykład zapraszać klasę i jeszcze kolejnych kilka osób na siłę? Przypuśćmy, że nie masz z nimi bardzo bliskich relacji. I zwróć uwagę jeszcze na jedno - większość 17-19 latków imprezę uważa za udaną dopiero jak się im film pourywa i zarzygają łazienkę gospodarza. Czy naprawdę warto wywalać paręset złotych na kilka skrzynek wódki, dolicz do tego jeszcze jedzenie i inne alkohole (bo oczywiście trzeba pomieszać gatunki i szybciej zwymiotować). A po wszystkim i tak znajdzie się grupa niezadowolonych bo muzyka była nie taka i oni woleliby np Finlandię zamiast Stock'a (tańsze alko nie wchodzi w grę, bo impreza "do dupy"), którzy obrobią ci tyłek??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, Magda masz racje. Ja tu nie mówie o całej klasie. Tylko chociażby o tym najbliższym gronie znajomych ; ]

      Usuń
    2. dobrze wiesz, że O. zaprosiłam, Em. nie mogła ;/ a na reszcie nie koniecznie mi zależało... i powiem, że wielu moich znajomych wyprawiała jedynie imprezy dla rodziny. to nie tylko sprawa zaproszenia gości. ja zrezygnowałam z biby dla osób spoza rodziny z ważnych powodów... niecałe 3 tyg. przed urodzinami bardzo poważnie zachorowała mi Dora - jak myślisz co wybrałam - drogie leczenie psa z choroby, która mogła okazać się śmiertelna, czy zabawę do porzygu z ludźmi, z którymi nie łączy mnie nic więcej niż znajomość?

      Usuń