środa, 4 września 2013

paadam!

Jestem tak baardzo zmęczona po całym dniu, do tego przed chwileczką skończyłam ćwiczenia...Chyba pójdę dziś spać nieco wcześniej.
Teraz czekam już tylko do piątku, do godziny 14.30 i wreszcie nadejdzie upragniony weekend....Wreszcie się wyśpię..bo wierzcie, codzienne wstawanie o 5.50 wcale nie jest fajne...Po tych kilku dniach mam już dość. Gdybym miała na 8.55, czyli godzine później, byłoby dobrze, nawet bardzo.
Na szczęście jutro będę mieć dość luźny dzień, prawie że same lekcje organizacyjne i co najważniejsze żadnej, ale to żadnej matmy :D
1. Historia.
2. WOS.
3. j. rosyjski.
4. Religia.
5. EDB.
6. w-f.
7. Wdż.

Tak się prezentuje jutrzejszy dzień.

Dzisiejszy post piszę z telefonu, więc wybaczcie za ewentualne błędy. = ]

Kończę,
Miśka.

wtorek, 3 września 2013

ABS workout.

Tak jak w tytule Kochani. Koniec ociągania się i leniuchowania, wracam do ćwiczeń. O ile w poprzednim roku szkolnym robiłam to dość systematycznie, tak w wakacje strasznie to zaniedbałam..Aż mi wstyd! Dlatego biorę się za siebie i od nowa zaczynam ćwiczenia. W ich skład wchodzi:

-8 minutowy trening ABS na brzuch,
-8 minutowy trening ABS na nogi,
-10 minutowy trening z Mel B na pośladki.

Na razie tyle, z czasem na pewno jeszcze dołożę trening na  ramiona i cardio.


Tak bardzo, bardzo dziękuję za tyle wejść na bloga. Gdy codziennie przeglądam statystyki aż oczom nie wierzę! A jednak ktoś tu mnie czyta ;)




Śpijcie dobrze,
Miśka.

poniedziałek, 2 września 2013

ziimnooo.

Hej!
U Was też taka okropna pogoda? Nie dość, że zimno to jeszcze pada, wrrr. Gdy rano szłam na rozpoczęcie było nawet znośnie, słoneczko świeciło, a teraz....traagedia!
A właśnie. Dziś po raz pierwszy od dwóch miesięcy wstałam tak wcześnie - 6.40. Jutro czeka mnie pobudka jeszcze wcześniej 5.50, jeej...Na szczęście(lub nie) przez cały tydzień będę miała na ósmą do szkoły, więc źle nie jest, jednak...plan lekcji pozostawia wiele do życzenia...W poniedziałki dwie matmy pod rząd jak w tamtym roku...Nie na moją psychikę...Cóż poradzić - jestem typowym humanem :D
Co do samego rozpoczęcia roku...Było dziwnie, wszystko bez ładu składu, nikt nie stał na swoim miejscu, no może oprócz nowych pierwszych klas liceum, w których, tak na marginesie jest pełno przystojniaków. xD (ale nie będę się dalej zagłębiać w ten temat, bo Ktoś może być zazdrosny ;* )
Noo i zostaliśmy wkręceni, (moja klasa) że zmieniła nam się p. wychowawczyni. Dobrze, że to nie była prawda, bo ta Pani jest najlepsza na świecie.
Chyba jeszcze nigdy aż tak systematycznie nie prowadziłam tego bloga, muszę podziękować jednej osobie, dzięki, której tak jest. Wiem, że to przeczytasz, dziękuję ;*
Następna notka myślę, będzie bardziej tematyczna, ma ktoś może jakieś propozycje?


Ta piosenka jest tak piękna...w ogóle cała twórczość tego zespołu..warto się z nią zapoznać naprawdę..i zastanawiam się jakim cudem trafiłam na nich dopiero teraz!
Lifehouse - Storm 
<3




Trzymajcie się,

Miśka.


niedziela, 1 września 2013

Nowy rok szkolny. Let's get it started!

Już jutro rozpoczęcie roku, a ja jestem w totalnej rozsypce...Poważnie! Nawet nie wiem jeszcze w co się ubiorę...Ale no nic, jestem tak dziwną istotką, że zawsze wolę wszystko odkładać na ostatnią chwilę. Dlaczego? Dlatego, że nawet jeśli zaplanuję sobie coś wcześniej, to potem i tak sprawdzam po tysiąc razy czy wszystko jest w porządku, wszystko wzięłam itd..
Bardzo się cieszę, że odkąd dodałam poprzedniego posta, (czyli w ciągu dwóch dni) przybyło mi tyle wyświetleń. Dziękuję Wam, że mimo iż długo mnie tu nie było, nadal mnie odwiedzacie. Miło mi bardzo!


A teraz przejdźmy do podsumowania tegorocznych wakacji 2013!
Tak bardzo na nie czekałam. Pod koniec roku szkolnego, nie miałam już siły, pragnęłam tylko i wyłącznie wypoczynku od...tego wszystkiego...Pokładałam w nich wielkie nadzieje : miała być Bułgaria, mieli być nowo poznani w niej ludzie...Miały być lepsze niż dotychczas. I naprawdę wierzyłam, że tak będzie. Jednak po raz kolejny stało się inaczej. Zamiast obozu były różnego rodzaju badania, bo ...zemdlałam będąc już w autokarze. Owszem nawiązałam kilka nowych znajomości i ...to mogę zaliczyć do pozytywów...jak i też wyjazd nad morze.
Tak więc, tegorocznych wakacji nie zaliczę do udanych, nie były lepsze niż poprzednie, aczkolwiek złe też nie były, a to zawsze jakiś plus...chyba...

No nic. 
Chciałabym Wam życzyć samych sukcesów w tym roku szkolnym
i jak najmniej prac domowych, hahahah. 
;*



Dobranoc,
Miśka.

piątek, 30 sierpnia 2013

Wracam..

Tak Kochani..
Wracam do Was..
Na asku pisałam, że stanie się to troszkę później, ale mam wrażenie, że jest to jedyna rzecz, która choć w minimalnym stopniu umie poprawić mi humor.
Bardzo dużo czasu mnie tu nie było..Tak samo dużo się w tym czasie wydarzyło. A w ostatnich dniach to już w ogóle.

Wyobraźcie sobie sytuacje, w której nagle dostajecie od losu, coś na co czekaliście bardzo, bardzo długo. I na początku jest dobrze, bardzo dobrze, wręcz wspaniale...Ale jednak to poczucie szczęścia nie trwa wiecznie...Spotyka Was takie 'bum'! i ..to wszystko się kończy...A potem jest tylko cierpienie i szansa, że może za jakiś czas ono ustąpi...
Przepraszam. Ta pierwsza notka, po tak długim czasie miała być o czymś zupełnie innym. Nawet już wcześniej zaczęłam ją pisać...Ale teraz nie mam do niej głowy.
 A tak ogólnie to co u Was? Jak spędziliście dzisiejszy dzień?
U mnie dość monotonnie...Oprócz tego, że dowiedziałam się, iż mam możliwość pojechania do Warszawy, o co prosiłam ostatnio rodziców... Jednak po ostatnich zdarzeniach...chyba to już nie mam po co...Zresztą nieważne...
Będę kończyć.
Obiecuję, że odezwę się niedługo!
I będzie bardziej optymistycznie!
I nie tak chaotycznie!
I najważniejsze : nie będzie aż tylu błędów, których jak mniemam jest sporo w tym poście.




Miłego wieczoru,
Miśka. 








sobota, 8 czerwca 2013

Good message for You.

Heej!
Na początek zacznę od tej dobrej wiadomości. Otóż zdecydowałam, że założę bloga, na którym będę zamieszczać recenzje filmów bądź książek. Co mnie do tego skłoniło? Od dawna już tak o tym myślałam, no bo skoro jestem strasznym molem książkowym i obejrzałam wiele, wiele filmów, to czemu nie? A gdy zobaczyłam kilka Waszych pozytywnych opinii na ten temat, nie miałam już wątpliwości. Blog ruszy, gdy będę miała już spokój od szkoły i innych spraw, czyli na początku lipca.Na pewno Was o wszystkim wcześniej powiadomię!

Jakie macie plany na wakacje? Ja z tegorocznymi wakacjami wiążę ogromne nadzieję, chciałabym by wreszcie były najlepsze jak do tej pory i niezapomniane. Jedyne czego jestem pewna na 100% to to, że w lipcu jadę nad morze z rodzinką, oprócz tego jakieś tam sporadyczne wyjazdy na działkę i odwiedzenie rodziny...Chciałybyśmy też Kajsonem pojechać na obóz z obozymlodziezowe.pl prawdopodobnie do Bułgarii, akurat co dziwne sporo miejsc jest jeszcze wolnych, jedzie ktoś z nami? ;D 
Ale tak na poważnie, to moja mama dopiero nad tym myśli, w sumie to jeszcze nie miałam okazji z nią o tym porozmawiać, czasami jej coś tam wspominałam..Trzymajcie kciuki by ten nasz wyjazd doszedł do skutku ;) 

Ehh, pojutrze szkoła...Naprawdę, wierzcie mi, że najchętniej to bym to wszystko zostawiła, oceny takie jakie są, mogłoby mnie to wszystko nie obchodzić i ten rok szkolny mógłby się już skończyć...Ale stety lub niestety, to nie takie proste...Zwłaszcza, że w zeszłym roku poszło mi fatalnie na koniec, co było związane z kilkoma zmianami...Teraz niby jest lepiej, ale..też bez większego szału...A przecież stać mnie na więcej!..Zawsze miałam pasek na świadectwie...Nie wiem...nie wiem co się ze mną dzieje...
Chcę już jak najszybciej skończyć ten rok- drugą klasę, a w trzeciej poważnie wziąć sie za siebie..Oby mi sie udało. 




Tak i oto niezbyt optymistycznym akcentem kończę tego posta.
Trzymajcie się, dobranoc.
Miśka.

wtorek, 4 czerwca 2013

; )

Cześć! Co u Was słychać?
Ja niestety nadal choruję, choć z każdym dniem jest coraz lepiej. No i bardzo dobrze, bo muszę jak najszybciej wrócić do szkoły! Koniec roku praktycznie za pasem, więc trzeba wziąć się w garść, by dobrze wyjść na koniec. Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało!

Oo! Nie opowiedziałam Wam o pewnej rzeczy.
Od 27 do 29 maja byłam na wycieczce klasowej. Zwiedzaliśmy głównie okolice Poznania, a trzeciego i zarazem ostatniego dnia sam Poznań.Jestem pod totalnym urokiem tego miasta - wszystko, ale to wszystko mi się tam podoba. Budynki stare, ale jednocześnie nowoczesne, śliczne parki, a Palmiarnia, w której miałam przyjemność być cuudownaa! Oprócz tego w Poznaniu znajduje się największe w Europie centrum kinowe, że tak powiem - Cinema City. Polecam! Jak najbardziej polecam Wam tam chociaż raz w życiu przyjechać. Przepiękne miasto!


Tak się jakoś złożyło, że ostatnio bardzo często chodzimy z Kajsonem na spacery, wiecie, postanowiłyśmy zacząć zdrowy tryb życia, dlatego tak jakoś nam trochę przybyło nowych zdjęć..Ale bardzo dobrze, wreszcie mam coś, co nadaje się, by tu je wstawić .




A tak na koniec notki, zwracam się do Was z pytaniem. Co powiedzielibyście, gdybym założyła drugiego bloga, na którym zamieszczałabym recenzje filmów bądź książek? Byłabym wdzięczna za odpowiedzi w komentarzach, bo myślę, że chyba już czas wprowadzić coś nowego, dlatego zwracam się z tym do Was kochani.

Miłego wieczoru,
Miśka.

sobota, 1 czerwca 2013

Dzień Dziecka!

Tak, tak dziś Dzień Dziecka!
Z moich wszystkich planów niestety nici...Znowu bardzo boli mnie gardło i mam straszny katar, do  tego  kicham jak głupia, więcej, moja najmłodsza siostra ma prawdopodobnie mononukleozę, w związku z czym od wczoraj jest w szpitalu.Zawsze coś mnie musi zaskoczyć. Jak na razie wygląda na to, że cały dzień przesiedzę w domu nie robiąc nic szczególnego..Może zrobię jakieś ciasto? Tak, to będzie dobre, przynajmniej się czymś zajmę.
Ehh...Ale nawet to nie będzie w stanie mnie pocieszyć..Miałam iść z Kajsonem na meczyk, a potem na shopping'owanie...Nie wiem, to chyba najgorszy Dzień Dziecka w moim życiu..A nie mogę całego dnia przebimbać, siedząc na komputerze..Choć i tak wszyscy wiemy, że tak się stanie.

Z racji tego, że naprawdę nie mam dziś niczego lepszego do roboty, daję Wam moje, jakże artystyczne zdjęcie :D
Bluzka-choć nie do końca widać to na zdjęciu- ma dłuższy tył. Uwielbiam tego rodzaju fasony. ;)



Mam coś dla Was- domowy sposób na leczenie gardła. 

Potrzebne będą:
  • szklanka/pół szklanki wody przegotowanej/niegazowanej
  • dwie lub trzy łyżeczki soli (im więcej tym lepiej, ale też bez przesady)
Sól i wodę oczywiście łączymy i mieszamy. Potem powstałą mieszaniną płuczemy gardło, opróżniając całą szklankę(ważne!) Najlepiej ten cały 'zabieg' jest powtórzyć jeszcze kilka razy w ciągu dnia.
Mała rada ode mnie: uważajcie, żeby przypadkiem nie połknąć tego płynu, bo smakuje paskudnie- jest bardzo, ale to bardzo słony. Ale pomaga. Dzięki tej płukance po części znika nam osad z gardła, co w efekcie daje nam szybszy powrót do zdrowia. 

Kończę, Moi Drodzy. 
Udanego Dnia Dziecka. 
P.S. Jakie plany macie na dzisiaj? 


sobota, 11 maja 2013

Versatile Blogger Award

Jak to wynika z tytułu,  zostałam nominowana, to znaczy, mój blog został nominowany do Versatile Blogger Award, przez Aleksandrę Antoniak (http://to-be-oneself-forever.blogspot.com/), za co ogromnie dziękuję!





Regulamin:

1. Podziękować nominującemu blogowi u niego na blogu.
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować co najmniej 7 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów.



Fakty o mnie ^^


1.Nienawidzę matematyki i fizyki.
2.Zdaniem znajomych mam żółte oczy.
3.Jestem totalnym molem książkowym.
4.Uwielbiam mocne brzmienia, np. Metallica, Kings of Leon. 
5. Moją pasją jest taniec, ale ze względu na kręgosłup, nie mogę jej rozwijać. 
6.Wyznaję kilka zasad i stosuję się do nich.
7. Nie przeklinam.

`Nominuję :

1. Weri's Diary
2. BooksLovers
3.Pazurkowy zawrót głowy 
4.Mój słodki żywot.  
5.D O R O T A 
6.LIFESTYLE, BEAUTY, FASHION, THOUGHTS 
7.Hint of Enthusiasm. 
8.Best Friend. 
9.one moment of my life.

Mam nadzieję, że właścicielki powyższych blogów, nie będą miały nic przeciwko. Po raz pierwszy ktoś mnie nominował do tego czegoś, więc ogólnie, to jeszcze nie do końca ogarniam  o co z tym wszystkim chodzi. Hahah, jak  zawsze jestem niedoinformowana ;) 


Jak na razie, to wszystko, przepraszam, że dzisiejszy post jest taki nijaki, ale musiałam w końcu to wszystko ogarnąć. Niebawem nowy post, z nowymi zdjęciami. ;)


Dobraanoc ;)


Miśka.



  


poniedziałek, 6 maja 2013

Czeeść!

No cóż.
Wróciłam do Was po miesiącu, jak nie więcej. Wiem, że blog zapewne sporo na tym ucierpiał.Ale jak bardzo bym chciała, po prostu nie mogę bywać tu często. Jeśli za słowem powód, będą kryły się słowa takie jak nauka, czy rodzice, mam nadzieję, że będziecie troszkę mniej źli.

Noo tak, to ja.

Wiecie, czasem chodzenie do szkoły, w której jest nie tylko gimnazjum, ale też liceum ma czasem swoje plusy. Na przykład mam dość sporo wolnego, bo uczniowie klas trzecich liceum piszą maturę. Niby mają fajnie, bo kończą szkołę itd., ale jakoś wcale im nie zazdroszczę. Dlatego jak na razie cieszę się, że JESZCZE nie jestem w liceum i nie muszę JESZCZE się tak potwornie stresować.  No przynajmniej przez rok. Dopóki nie przystąpię do egzaminów gimnazjalnych ;)

No dobrze. Muszę już kończyć, gdyż, iż idę jutro z Kajkiem na zdjęcia i muszę się wyspać!


Simple Plan - Welcome To My Life 


Branoc ;*

Miśka.









poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Wesołych Świąt!

Cześć kochani. 

No i pierwszy dzień świąt właśnie dobiegł końca.Sama nie wiem, jakoś nie czuję tego szczególnego nastroju w tym roku. Mam wrażenie, że to nie jest to samo, co rok, dwa lata wstecz. Może przez tą zimę, która uparcie zostaje, mimo, iż odejść miała już dawno temu. Tak samo jak to moje przeziębienie.Tak, nadal się trzyma. Może nie w takim stopniu jak wcześniej, ale jednak.

Dosłownie parę minut temu pożegnałam się z Kają, siedziała u mnie ...hmm, baaardzo długo. Ogólnie mamy pomysł na filmik, który miał być nagrany i wstawiony na bloga już dzisiaj, w tym poście, ale niestety- siły wyższe nam to uniemożliwiły. Ale obiecuję, dodam to nasze 'dzieło' jak najszybciej będzie się dało. ;)

Nie wiem czy już o tym kiedyś pisałam, czy nie, ale zdrowe odżywianie jest naprawdę świetne! Wiadomo, na początku jest trochę trudno się przestawić, ale widząc te wszystkie zalety, szczególnie taka, hmm, lekkość i dobre samopoczucie...Polecam Wam, naprawdę! Ja ostatnio(po tygodniu)  nawet zgubiłam jeden zbędny kilogram, który mi przybył za to niezdrowe i nieregularne odżywianie. No i w sumie dobrze, dostałam nauczkę.
+ polecam spożywanie siemienia lnianego, dobrze robi na włosy i paznokcie.

Będę już kończyć.Naprawdę bardzo, bardzo chciałabym tu napisać o wiele więcej, ale powoli dopada mnie jakaś fizyczna niemoc (czyt. sen) . Niestety nic na to nie poradzę .




A Thousan Years ♥ 



Kolorowych ; ) 

piątek, 22 marca 2013

Ból gardła, katar i inne masakry.

Cześć. Na samym początku pragnę zaznaczyć, iż piszę do Was z aplikacji BLOGGER w telefonie, więc przepraszam za ewentualne błędy.
No właśnie, temat posta.Już od środowego wieczoru narzekam na katar, wczoraj pojawił sie ból gardła, który dzisiaj nasilił się do tego stopnia, że praktycznie pali, do tego jeszcze chrypa. Ogólnie ledwo co mówię. Jednym słowem mówiąc MASAKRA!
Nie jest mi to całe przeziębienie na rękę, w końcu opuszczam szkołę. Ale co ja na to poradzę?
Przed kilkoma minutami dostałam pytanie na asku, coś w stylu po co prowadzę bloga, jednocześnie z prośbą o opublikowaniu odpowiedzi  tutaj, w poście. No więc dobrze.
Zacznę od początku. Moja przygoda z pisaniem zaczęła się gdy miałam 5 lat. Wtedy powstala moja własnoręcznie zrobiona  'książka'. Pamietam, że najpierw  moja mama spięła razem kilka kartek zszywaczem, następnie ja zajęłam się ilustracjami do poszczególnej strony, w tym okładki, a na końcu mama pisała to co jej dyktowałam niezależnie od tego, jak pozbawione sensu były te zdania. Tą 'książkę' mam do dzisiaj i uwielbiam czasem do niej zaglądać.
Właśnie jej wspomnienie skutecznie mnie przekonało do blogowania.
A więc po co prowadzę bloga? Co mi to daje? Piszę tu, ponieważ chcę się przekonać, czy to jest to, co ewentualnie mogłabym robić kiedyś, w przyszłości. Oprócz tego daje mi  to niesamowitą satysfakcję, kiedy komuś podoba się to, co tu napiszę. Oczywiscie jeśli chodzi o szkolne wypracowania, to jest to zupełnie inna bajka, nie budzi to u mnie takiego entuzjazmu jak pisanie tutaj, to w końcu szkoła! Nie znam nikogo, kto by cieszył się z codziennego chodzenia tam. No, ale w sumie kim byśmy byli, bez tej całej wiedzy?
Kończę,
Miłego popołudnia ;)
Miśka.

czwartek, 21 marca 2013

(niby) WIOSNA

Cześć Kochani.

Jestem zła na siebie. Powód? Liczba czytelników mojego bloga drastycznie zmalała. Poprzedni post widziało TYLKO DWIE OSOBY. Wiadomo, to jest moja wina, bo ostatnio nie robiłam nic by mieć szersze grono odbiorców. Tak dalej być nie może, dlatego biorę się i za siebie, i za moją 'twórczość'. Wpadł mi do głowy pewien pomysł, który jest dość ekstremalny, ale w sumie, co mi tam! Jeśli nie spróbuję, to się nie przekonam, prawda?
Na razie nie powiem Wam  o co dokładnie chodzi, dowiecie się po fakcie ;)

Temat postu. No właśnie. Niby ta wiosna przyszła, a jakoś jej nie czuję. Fakt wyszło słoneczko, ale nic poza tym. Człowiek wychodzi na zewnątrz, dookoła żadnej zieleni, tylko zimna, mokra substancja nazywająca się śniegiem (o ile śnieg można nazwać substancją), jego policzki marzną od mrozu, a słońce nie robi nic pożytecznego, jedynie świeci  w oczy. Świetnie się zapowiada ta wiosna 2013...

Tak bardzo dawno tu nie pisałam, a wydarzyło się wiele...Na przykład moje 15-ste urodziny. Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tej myśli, że dokładnie od 23 dni mam 15 lat...To jest takie jakieś dziwne. Jeszcze będąc małą dziewczynką zastanawiałam się jak będę wyglądać w tym wieku, jak  potoczy się moje życie...A tu proszę, nie zdążyłam się nawet obejrzeć, niespodzianka! Mam 15 lat. Wiem wielokrotnie to powtarzałam, ale po prostu nie mogę pojąć tego, że ten czas tak niemiłosiernie szybko leci. Z jednej strony jestem podekscytowana, z drugiej przerażona. Bo za kilka lat skończę szkołę, pójdę  na studia i stanę się niezależna.I tylko i wyłącznie ode mnie będzie zależało, w jakim kierunku pójdę.


No i ta tym będzie się kończył dzisiejszy post.
Trzymajcie się Kochani, obiecuję, że niedługo coś się pojawi.

Miśka.



czwartek, 14 lutego 2013

WALENTYNKI!




Moi Kochani, z okazji Walentynek życzę Wam mnóstwa miłości, zarówno ze strony bliskich, przyjaciół, jak i tych, na których widok serce bije szybciej i wyskakują rumieńce na twarzy, oczywiście szczęścia, znowu miłości i jeszcze raz MIŁOŚCI, bo wiadomo jest jedną z najważniejszych rzeczy na Ziemi ♥ 

Co do tego jak spędzam dzisiejsze Walentynki...W sumie jak co roku. Dostałam kilka walentynek od przyjaciół ( oczywiście i vice versa ♥) . A za chwilę wychodzę z rodzinką do restauracji, więc na tym kończy się mój dzisiejszy wpis ♥


Miśka. ♥ 

niedziela, 10 lutego 2013

.

JA NIE CHCĘ DO SZKOŁY! 
JA NIE CHCĘ DO SZKOŁY!
JA NIE CHCĘ DO SZKOŁY! 
JA NIE CHCĘ DO SZKOŁY! 

Taak, jak widzicie te cztery zdania powyżej (a raczej jedno napisane cztery razy, tylko w różnych czcionkach, nieważne.) mówią same za siebie. Ten czas tak szybko płynie, że przyznaję, nie nadążam. Tak szybko, że dzisiaj dopiero zdałam sobie sprawę, że już za siedemnaście dni są moje urodziny.
15-ste urodziny. Kto by pomyślał. Miśka ma 15 lat. Uhu.
Nie planuję jakiejś dużej imprezy urodzinowej. Kilkoro znajomych, dobra muzyka itd. Wiem, szału nie ma, ale jak na razie mi to odpowiada. Gdy przyjdzie 18...No wtedy już będzie inaczej. ZUPEŁNIE inaczej. Ale będę się tym martwić dopiero (lub już) za trzy lata.
Ferie. czy chcę, czy nie chcę, niestety dobiegają końca. I nic mi już nie pomaga  nawet stałe gadanie mojej mamy : 'Ale to dopiero jutro.Zobacz został Ci jeszcze CAŁY wolny dzień. Przecież do kupa czasu!' . Taak, naprawdę chciałabym żyć w mama-landii i brać to wszystko tak bardzo optymistycznie.I to nas właśnie różni. Ja jestem optymistyczną realistką. Tak, wierzcie mi, coś takiego istnieje.Niedoszły psycholog (czytaj: moja mama) w rodzinie, to jednak jest coś fajnego. Ostatnio znalazłam wiele psychologicznych książek w domu, niektóre są naprawdę świetne, pomagają zrozumieć parę istotnych rzeczy. Hmm, no dobrze. Kończę na dzisiaj.
A to nuta na dobranoc :

Branoc ;*
Miśka. 

czwartek, 24 stycznia 2013

My Diary.

Wreszcie!

Wreszcie znalazłam czas żeby tu coś napisać. Niezmiernie się z tego cieszę, chociaż mam zapalenie krtani, więc siedzę w domu i praktycznie nic nie robię oprócz zażywania różnych leków.
Tyle się wydarzyło : święta, sylwester, powrót do szkoły i wreszcie ferie, które zaczynam w poniedziałek i na które mam pewne plany. Ale o tym później. Zacznę od początku, mianowicie od świąt.
Święta to najbardziej, magiczny i wyjątkowy czas, w którym zapominamy o wszelkich złościach, problemach i jak nigdy cieszymy się chwilami spędzanymi z bliskimi. Moje święta były dokładnie takie. Pełne ciepła i radości. Mile je wspominam.
Jeśli chodzi o sylwestra, to hmm...Może nie był taki, jak od początku planowałyśmy z dziewczynami, ale myślę, że gdybyśmy zorganizowały go według planu początkowego, nie dorównywałby nawet w połowie temu, który doszedł do skutku. Tego sylwestra także miło, ale to bardzo miło wspominam. Oczywiście pomijając fakt, że położyłyśmy się spać po ósmej rano i nasz sen trwał jedynie 4 godziny.
Co do szkoły, to zawsze tak jakoś mam, że bardziej się staram, uczę w drugim semestrze,( który zaczął się u mnie dość wcześnie, bo już po przerwie świątecznej) od czego wyjątkiem jest oczywiście matma ..ehh...Ale dobra, nie będę sobie teraz psuć humoru. Ooo, uwielbiam moją wychowawczynię. W maju część mojej klasy i część z innych równoległych (drugich) jedzie na 3-dniową wycieczkę. Wiecie, pokoje z łazienkami i innymi bajerami. Nie, żeby to było jakieś najważniejsze, hahah.

No i wreszcie, temat ferii. Ten wolny czas zamierzam spędzać z przyjaciółmi, jak najwięcej jeździć na łyżwach. Zamierzam także wziąć się za moje opowiadanie. Czy mi to wyjdzie - nie wiem, ale spróbuje, bo bardzo chciałabym, żeby coś w miarę ciekawego z tego wyszło. Aaa, zapomniałabym o najważniejszym : wraz z rodzinką wybieram się na kilka dni na narty, z czego ogromnie się cieszę, uwielbiam jeździć na tych cudeńkach.
Uwielbiam tą piosenkę! < 3   

Kończę, odezwę się niebawem.
 Bye ; *