środa, 29 sierpnia 2012

My Diary.

Coś jest nie tak. Coś się popsuło.
Ostatnio liczba moich czytelników stanowczo zmalała.Jeśli tak dalej będzie, to zapewne będę się zastanawiać, czy w ogóle to moje pisanie ma jeszcze sens ?
Pewnie, że ma sens...Nawet, jeśli rzeczywiście go nie ma.Ma sens oraz wielkie znaczenie dla mnie.W niektórych momentach ...pomaga, a w jeszcze innych wkurza.Ale ten mały szczególik nic nie znaczy, wiadomo każdy ma lepsze i gorsze dni.
Gdyby tak mi ktoś kazał z tym wszystkim skończyć...Nie potrafiłabym.Za nic w świecie.Nie.
Prowadząc bloga i tego, i wcześniejszego z Kają (Czizzi), odkryłam nową pasje, nowe zainteresowanie, o którym wcześniej praktycznie nie miałam pojęcia.Wiadomo, baardzo dużo muszę się jeszcze nauczyć, ale co ciekawe jakoś ta wizja mnie nie przeraża.Przeciwnie, jestem strasznie podekscytowana na myśl, że może, kiedyś w dalekiej przyszłości, mogłabym ''stworzyć'' coś co spodobałoby się ludziom.The best feeling in the world, zaraz po zakochaniu ;D
A tak ogólnie, przymierzam się do napisania opowiadania.Pomysłów na jego początek mam tysiące, ale ważne jest też żeby całe było ciekawe.No nic.Może zacznę od czegoś zwykłego, obyczajowego, a co najważniejsze czegoś co się szybko czyta.A potem może zdecyduję się na wstawienie choćby jakiejś części i ocenicie ;)



 Kończę,

Branoc ;*

2 komentarze:

  1. Nie gadaaj ^^Ja czytałam twojego bloga od początku i myślę że będę go czytać.Zapraszam do mnie my-life-is-a-colour.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaa też czytam twojego boga od początku i bd go czytać :* Napewno :*

    OdpowiedzUsuń